niedziela, 7 kwietnia 2013

Podobno skleroza nie boli...

Około 12 miała przyjść do mnie siostra po gołąbki na obiad bo mama wczoraj zrobiła, ale zadzwoniła rano że źle się czuje i żebym jej przyniosła, potem zadzwoniła żebym kupiła cebulę to zrobi zupę a ja się tak skupiłam na tej cebuli że poleciałam po nią do sklepu i prosto do siostry -,- 
potem oczywiście musiałam się wrócić po gołąbki do domu...podobno  skleroza nie boli ale nachodzić się trzeba, jak nie w głowie to w nogach :)
Zjadłam u Oli zupkę i poleciałam do domu i na 17 byłam umówiona z drugą Olą, pojechałyśmy do tęczy.Siedząc na przystanku na osiedlu , na przeciwnym przystanku stało 3 jakiś arabów zaczęli nam machać i coś gadać tańczyli i w ogóle, ja głupia oczywiście też coś gadałam i im machałam :P
W tęczy ogólnie nudy pojechałyśmy bo dawno nie byłyśmy a na ostatnią chwilę kupiłam dwie pary legginsów :D
Póki co nie chce mi się spać to popedałuję sobie trochę na rowerku i coś obejrzę na necie albo w TV :D 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz