Wczoraj z Olą wróciłyśmy z Turku, pojechałyśmy do chłopaków na finały Wielkopolski, byłyśmy tam dwa dni i z początku miałyśmy wracać no ale 10 zł PKS i tak 4 razy to by cała nasza kasa poszła na to :P
Więc Oli ciocia z Turku nas przenocowała :)
Chciałyśmy już jechać w piątek ale nie miałyśmy autobusu no i szkoła, na drugi dzień pojechałyśmy PKS.
Chciałyśmy już jechać w piątek ale nie miałyśmy autobusu no i szkoła, na drugi dzień pojechałyśmy PKS.
Dojechałyśmy do Turku ale trzeba było jeszcze jakoś trafić z dworca na halę, ja jak podróżniczka z mapą i idziemy, Ola bez mapy wiedziała lepiej gdzie iść a obie znamy tak to miasto że wcale :P
Po drodze zapytałyśmy 10 przechodniów i trafiłyśmy w końcu, potem trzeba było dojść do Oli cioci która mieszka na takiej ulicy że nikt nie wiedział gdzie taka jest, ale w końcu jakoś doszłyśmy a miałyśmy utrudnione bo było już ciemno, na drugi dzień zjadłyśmy śniadanie i pobiegłyśmy znowu na halę do chłopaków, na całe szczęście z powrotem do Kalisza nas zabrali, busa mają mniejszego niż my ale upchali nas :D
Przypomniało mi się jak my jechałyśmy na swój mecz wielkim autokarem a jechało nas tylko 6, hahaha każda miała po 5 miejsc dla siebie :P
Przypomniało mi się jak my jechałyśmy na swój mecz wielkim autokarem a jechało nas tylko 6, hahaha każda miała po 5 miejsc dla siebie :P
Jak już byłyśmy w domu uświadomiłyśmy sobie że już nie pojedziemy z nimi nigdzie bo to były ostatnie ich mecze w takim składzie :(
Przykro mi jest bo związałam się z nimi trochę, mam jeszcze pełno albumów z ich zdjęciami to już w ogóle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz